Przypadek Diego Maradony: „Miał problemy z poradzeniem sobie z uzależnieniem od alkoholu” – powiedział jego towarzysz terapii.

W czwartek zeznania złożył Carlos Baccini, członek jego zespołu medycznego. Twierdził, że był trudnym pacjentem i nigdy nie powiedział Maradonie, na czym polega jego rola.
W tym proces badający śmierć Diego Maradony Jedno z zeznań złożonych w czwartek dostarczyło poufnych szczegółów na temat stanu zdrowia byłego piłkarza w ostatnich dniach jego życia. Terapeuta Carlos Baccini stwierdził, że argentyński idol „był bardzo oporny na leczenie z powodu uzależnienia od alkoholu ”.
Jak zeznał przed Sądem Karnym Trzeciego Okręgu San Isidro, „Pelusa” był szczególnie niechętny do poddawania się leczeniu rehabilitacyjnemu i z tego powodu nigdy nie przyznał się do pełnienia roli towarzysza terapeutycznego . Jak podaje Noticias Argentina, podczas tej samej rozprawy przełożono na wtorek zeznania psychologa Carlosa Díaza.
„Nigdy nie powiedziałam Diego, że jestem towarzyszką terapeutyczną, bo w przeciwnym razie by mnie wyrzucił. Był bardzo odporny na leczenie z powodu uzależnienia od alkoholu” – wyjaśniła profesjonalistka sędziom Maximiliano Savarino, Verónica Di Tomasso i Julieta Makintach na temat objawów odstawienia Maradony.
W tym kontekście podkreślił, że „był z pacjentem przez trzy dni” po wypisaniu go z kliniki Olivos – gdzie przeszedł operację krwiaka podtwardówkowego – w dniach od 11 do 13 listopada 2020 r., podkreślając jednocześnie, że w tym czasie „ nie spożywano żadnych napojów alkoholowych ani nie przyjmowano narkotyków”.
„W domu Tigre’ów rygorystycznie przestrzegano zasady zerowego spożycia alkoholu” – dodał, powołując się na źródła sądowe, które poinformowały agencję prasową Noticias Argentinas.
Wspominając dom na strzeżonym osiedlu San Andrés w mieście Benavídez w Buenos Aires, Baccini stwierdził, że jest to „normalne” miejsce, ale łazienka jest daleko, ponieważ znajduje się na parterze.
Towarzysz terapeutyczny uważał, że były zawodnik Boca „czuł się dobrze”, gdy dzielił się z nim swoimi przeżyciami, dopóki pewna osoba – nie pamiętał, kto – nie nakazała mu, by nie chodził do domu klubu wiejskiego: „Grał w koszykówkę z Benjamínem i Dieguito Fernando. Zauważyłem, że był szczęśliwy, gdy odwiedzały go dzieci, ale później jego nastrój się pogarszał”.
Jednakże, podobnie jak inni świadkowie, opisał go jako „trudnego” pacjenta. Ze swojej strony wyjaśnił, że „osoby wokół niego obsługiwały jego telefon według jego uznania” : „Robili to Maximiliano Pomargo i Jonathan Maradona”.
- Tematy
- Diego Maradona
- Osąd
- Pacjent
- Alkohol
losandes